Gra Mr. Robot jest tak dobra, że nie mogę się oderwać. Zaraz uwierzę, że złe korporacje rządzą światem

Serial jest emitowany od ubiegłego roku, w Polsce można go oglądać na Canal+. Ale do tego, żeby zaangażować się w grę znajomość jego fabuły wcale nie jest konieczna. Wszystko sprowadza się do jednego: oto na ulicy znajdujesz telefon. Podnosisz urządzenie. A kilka chwil później pisze do ciebie wkurzony właściciel. Z różnych powodów nie może od razu odebrać od smartfonu. Postanawiacie poczekać, ale już kilka godzin później dowiadujesz się, że ktoś się z tobą skontaktuje i jest kwestią życia i śmierci, żeby myślał, że cały czas rozmawia z prawdziwym właścicielem telefonu.

Faktycznie, nie mija godzina, a otrzymujesz nową wiadomość. Chodzi o małą hakerską robotę - zdobycie loginu i hasła pewnej kobiety. Ponieważ już wiesz, że znajdujesz się w centrum afery, postanawiasz płynąć z nurtem. I tu zaczyna się cała zabawa.

Interfejs gry sprowadza się wyłącznie do komunikatora. W ten sposób gracz naprawdę może wczuć się w rolę. Nie ma żadnych wodotrysków, wszystko opiera się wyłącznie na wysyłaniu wiadomości. A będziesz ich dostawać całkiem dużo - będą to SMS-y od znajomych, potwierdzenia zamówienia pizzy, przypomnienie z biblioteki, powiadomienia z serwisów randkowych. Wszystko to sprawia, że zabawa jest realistyczna. Na tyle realistyczna, że od kilku dni nie mogę się od niej oderwać. Czekam na wiadomości, zastanawiam się, jak zdobyć kolejne informacje, rozważam wszystkie możliwe scenariusze wyjścia z sytuacji, stresuję się gdy czekam na odpowiedź.

Gra jest znakomita w swojej prostocie. Są jednak dwa powody, dla których nie wszystkim może przypaść do gustu. Cały interfejs i rozmowy są po angielsku, a aplikacja jest płatna. W sklepie Google Play kosztuje 13,99 zł, a w iTunes - 2,9. USD (w przeliczeniu na złotówki to 11 zł).

_ Joanna Sosnowska _