Ghost Recon Wildlands - Co-Op is King
Michał Piwowarczyk powiedział kiedyś w podkaście Nieczyste Zagrywki, że w Co-Opie to nawet sprzątanie śmieci na dzień ziemi byłoby fajne. Coś w tym jest, dlatego o Ghost Recon Wildlands zdania na pewno będą mocno podzielone.
Otwarta beta tego tytułu właśnie ruszyła na wszystkich, największych platformach (PS4, Xbox One i PC) i potrwa do poniedziałku, 27 lutego - tutaj można jej spróbować. Decyzję o zakupie gry możecie więc oprzeć na bezpośrednim kontakcie z nią. Jak zwykle warto poczekać też na recenzje i ostateczne oceny krytyków.
Ja nie będę dzisiaj Wildlands oceniał. Chcę Wam jednak powiedzieć o tym, co może być największą zaletą lub wadą tego tytułu. W zależności od tego jak i z kim gracie.
Cztery pinty, dokument i giereczka
W zeszłym tygodniu wziąłem udział w spotkaniu prasowym Ubisoftu w Londynie. Wirtualna Polska była jedyną redakcją z naszego kraju, która miała wstęp na to wydarzenie. A że miało ono miejsce w dzień po Walentynkach, a moje życie prywatne jest już tak poukładane, że mogę je mieć gdzieś (tym bardziej, że moja cudowna żona woli czerwień krwi zabitych przeciwników w Guild Warsie 2 niż róż plastikowych serduszek), to spakowałem w plecak aparat i pojechałem odwiedzić królową.
W ciągu trzech dni w drugiej ojczyźnie Polaków (podobno jest nas tam już prawie milion) schodziłem buty aż do dziury w podeszwie, wypiłem cztery pinty znakomitego piwa, poznałem sympatycznego barmana w Mr Fogg's Tavern na 58 St. Martin’s Lane i zsynchronizowałem zegarek z Big Benem.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Posprzątajmy razem śmieci
Nie wiem ile razy podczas dnia z Ubiosftem usłyszałem słowa "military shooter", "co-op" i "open world", bo mimo szczerych chęci zliczenia ich wszystkich, znudziło mi się robienie tego w okolicach 20 razu.
Powyższe przesłanie zdaje się wypływać ze wszystkich porów kreatywnego ciała Ubisoftu. Wszyscy twórcy tej gry, z którymi rozmawiałem, co drugi slajd na prezentacji, każdy pokaz powtarza tę samą mantrę - Ghost Recon Wildlands, to wojskowa strzelanka z otwartym światem, w której całą grę, od początku do końca, można przejść w czteroosobowym co-opie.
Powiem Wam, drodzy czytelnicy, że trochę mnie to kupiło. Pod żadnym pozorem nie bierzcie mojej subiektywnej opinii opartej na kilku godzinach spędzonych z grą za jej ostateczną ocenę i sugestię zakupową. To nadal jest tylko to - moja opinia. W czasie poprzedniej, zamkniętej bety, naoglądałem się jednak dostatecznie dużo streamów podjaranych graczy, którzy swoją miłość do ultra realistycznego odgrywania roli komandosa przelali na Wildlands i wspólnie ze znajomymi tworzyli coś przepięknego. Co ciekawe właśnie na to liczyli twórcy.
- To, co naprawdę mi się spodobało, i przez co w czasie zamkniętej bety cały weekend oglądałem filmy na Twitchu i YouTube, był fakt, że gracze tworzyli swój indywidualny styl rozgrywki. Odbiorcy grali w Wildlands w taki sposób, na jaki mieliśmy nadzieję - bardzo hardkorowo, z wyłączonym interfejsem, na najwyższym poziomie trudności, bez mini mapy czy wskaźników. Po prostu rozmawiając ze sobą i wspólnie planując akcje, nie szczędząc czasu i powagi na ukończenie misji - powiedział mi Benoit Martinez, dyrektor artystyczny Ghost Recon Wildlands.
Oczywiście inni gracze wyjmą po prostu karabiny i zaczną ostrzeliwać wrogów ze wszystkich stron. Konstrukcja gry zachęca jednak do tego, by wczuwać się w swoje role i przede wszystkim odgrywać je w grupie.
To może być jej największa zaleta, ale i wada. Bo o ile sprzątanie śmieci w grupie jest świetną zabawą, o tyle jeśli nasi przyjaciele pójdą wcześniej do domu, a my zostaniemy jeszcze z dwoma workami do wyrzucenia, to emocje mogą nagle opaść do nieprzyjemnego poziomu rozczarowania.
Tak już jest z grami nastawionymi na zabawę zespołową. Potrafią zaoferować przeżycia bliskie ekstazy, gdy spędzamy w nich czas ze znajomymi, jednocześnie zniechęcając tym samym do zabawy w pojedynkę, wiedząc że interakcja ze sztuczną inteligencją cyfrowych kompanów nigdy nie będzie dawała tyle satysfakcji, co kontakt z żywym graczem po drugiej stronie kabla.
Wydaje mi się, że takie właśnie będzie Wildlands. Rewelacyjne w grupie znajomych i zwyczajne w samotności. Jednak ponownie zachęcam do sprawdzenia gry samemu w otwartej becie i jak zwykle przed zakupem - poczekanie na recenzje.