Gabe Newell wskoczył na listę 100 najbogatszych Amerykanów
Współtwórca Steama i firmy Valve, odpowiedzialnej za hitowego "Half-Life'a,", "Portal" i "Team Fortress", to od teraz jeden z najmajętniejszych mieszkańców USA. Jego wkład w historię rozwoju gier wideo jest gigantyczny.
Gabe Newell - dawniej programista, dziś biznesmen i jeden z szefów gigantycznej firmy. Ale internauci znają go pod pseudonimem Gaben. Stał się twarzą platformy Steam, która zdominowała rynek gier PC. To tam większość graczy posiada swoje biblioteki gier. To tu ciągną tłumy na urządzane co pół roku wielkie wyprzedaże.
Przygodę z komputerami zaczął w latach 80. jako programista dla Microsoftu. Z wielkim MS rozstał się w roku 1996, żeby założyć fimę Valve i tworzyć gry wideo. Z reguły developerzy potrzebują kilka podejść, aby stworzyć naprawdę dobrą produkcję. Newell i Valve zrobili to za pierwszym podejściem. Mało tego - gra akcji "Half-Life" do dziś uważana jest za jeden z najważniejszych tytułów z gatunku shooterów.
Stworzona w oparciu o silnik gry "Quake" produkcja stała się szybko bazą pod liczne dodatki, w tym sieciowy "Team Fortress". Jego późniejsza wersja, opatrzona numerem dwa, stała się na ładnych kilka lat olbrzymim sieciowym hitem. Z kolei fani wykorzystali "Half-Life'a" do stworzenia innej sieciowej gry, taktycznej strzelanki o walczących ze sobą drużynach terrorystów i antyterrorystów. "Counter-Strike" został szybko włączony w poczet portfolio firmy i do dziś pozostaje jednym z największych osiągnięć Valve, przyciągając setki tysięcy graczy dziennie. I drugie tyle podczas odbywających się od lat turniejów e-sportowych.
"Half-Life" zostawił w tyle konkurencję i wyznaczył nową epokę dla gier FPS, czyli "strzelanek"
Sukcesy w pierwszych latach pozwoliły rozpocząć prace nad autorskim silnikiem Source, na którego bazie Valve tworzyło kolejne gry. Produkcje "Half-Life 2", "Portal" czy "Left 4 Dead" okazały się znów bestsellerami. Ale szybko okazało się, że firma wcale nie chce być maszynką do produkcji kolejnych hitów. Więcej energii poświęcali na rozwijanie popularnych gier on-line - i sposobów na ich monetyzację. "Team Fortress 2" spopularyzował formułę tanich, wirtualnych dodatków, którymi gracze przyozdabiali swoich bohaterów. Od lat to już absolutny standard.
Jeszcze ważniejszy okazał się inny projekt - Steam. I to właśnie on stała się oczkiem w głowie Newell, który już na początku lat 2000. szybko zrezygnował z bezpośredniego zajmowania się grami. Początkowo Steam był prostą platformą, na której aktywowało się gry Valve'u i pobierało aktualizacje. 15-20 lat temu nie było to niczym niezwykłym, że twórcy kazali wpisać specjalny kod do aktywacji albo namawiali, aby założyć w internecie specjalne konto.
Z czasem projekt urósł. W 2005 roku pojawiła się tam pierwsza cudza gra, w ramach regularnej dystrybucji, w 2007 r. uruchomiono całą platformę społeczności. Ani się nie obejrzeliśmy, a dzieło Newella i Valve stało się naczelną platformą do gier PC. Dziś zdecydowana większość małych twórców, a także wiele firm tworzących największe hity, sprzedaje gry właśnie poprzez Steama. Sama korporacja zarabia także krocie na sprzedaży własnych gier, licznych mikro-dodatków czy pobieraniu prowizji od transakcji dokonywanych między graczami.
Steam to zarówno sklep, jak i miejsce, w którym uruchamiamy swoje gry
Chociaż Steam ma swoje słabsze strony, jak absolutny brak pomocy technicznej i przerzucanie tej odpowiedzialności na pomoc ze strony społeczności, i tak ma status króla. Podkopanie jego pozycji na rynku komputerów wydaje się na ten moment nierealne. Na platformie działa niemal 200 milionów aktywnych użytkowników. Co z tego ma Gabe? Na obecną chwilę około 4 miliardy dolarów. To uplasowało go w przeciągiu ostatniego miesiąca na liście 100 najbogatszych mieszkańców USA.