Dziwna sytuacja w nadchodzącej grze "Sródziemie: Cień wojny"
Zarówno fani książek, jak i ci, którzy widzieli tylko filmową trylogię, dobrze znają tę postać. Szeloba - wielki, przerażający pająk. Ten, przed którym uciekał Frodo z pierścieniem. Ale w nadchodzącej grze wideo Szeloba będzie... kobietą.
To pamiętna scena z drugiego tomu "Władcy pierścieni" i trzeciej części filmowej adaptacji. Gollum prowadzi Froda przez jaskinię, która okazuje się gniazdem gigantycznego pająka. Bestia jak bestia, nie potrafi mówić, za to rzuca się za ofiarami i kłuje je żądłem. To właśnie Szeloba. Przez fanów Tolkiena zostanie zapamiętana wyłącznie jako jeden z kilku potworów. Twórcy gry mają inny pomysł.
W nadchodzącej i szykującej się na hit produkcji "Śródziemie: Cień wojny" Szeloba będzie zupełnie kimś innym. Zamiast gigantycznego insekta zobaczymy odzianą w wieczorową sukienkę kobietę o lodowatym spojrzeniu. Nie ma w niej grama potworności, za to zdecydowanie więcej seksapilu. Czy to potrzebne rozwiązanie, czy tania zagrywka, żeby przyciągnąć uwagę?
Fani są podzieleni. Na jednej z grup portalu Reddit wyrażają mocne niezadowolenie, z powodu kolejnych niezgodności gry ze światem stworzonym przez Tolkiena. W Polsce komentarze są bardziej przychylne. Gracze są ciekawi tego zabiegu. Oraz tego, że zobaczą istotną postać kobiecą w grze.
W wywiadzie dla serwisu Eurogamer, Michael de Plater, dyrektor kreatywny z tworzącego grę Monolith Productions, tłumaczy, skąd to rozwiązanie. Firma chce uczynić z Szeloby przeciwieństwio Galadrieli, dodać do uniwersum drugą istotną postać kobiecą, ale odpowiedzialną za sferę zła.
Szeloba w ludzkiej skórze ma dodać także dużo intrygi do fabuły gry "Śródziemie: Cień wojny". Ja na odstępstwa od kanonu się nie obrażam i czekam, jak to wyjdzie w praniu. Długie wideo z wersji przedpremierowej można zobaczyć tutaj.