Trwa ładowanie...

Czy gry w wirtualnej rzeczywistości mają sens? Ten tytuł udowadnia, że tak

"Farpoint" to najnowsza gra przeznaczona na PlayStation 4 z goglami VR. Jest w tej chwili najbardziej obiecującą produkcją, która udowadnia, że wirtualna rzeczywistość może być bardzo fajną zabawą.

Czy gry w wirtualnej rzeczywistości mają sens? Ten tytuł udowadnia, że takŹródło: WP.PL
d2mi4is
d2mi4is

Możemy kupić największy telewizor w sklepie, usiąść na najwygodniejszej kanapie i cieszyć się audiofilskim dźwiękiem. A nawet założyć okulary 3D. Ale żaden z tych zestawów nie zapewni nam doznań, jakie oferuje wirtualna rzeczywistość - przynajmniej w teorii. W praktyce ten nowy rozdział w dziedzinie technologii ma jeszcze wiele problemów. Ale to, co zobaczyłem na pokazie gry "Farpoint", zachęca mnie, aby być dobrej myśli. Czemu?

Moment, w którym zakładamy na głowę VR-owe gogle, jest dosłownie czymś magicznym. Wchodzimy w sam środek wirtualnego świata, rozglądamy się, obracając głowę i podziwiamy otoczenie. W "Farpoint" zaczynamy od wnętrza kabiny statku kosmicznego. Następnie gra rzuca nas na powierzchnię odległej planety, w sam środek burzy piaskowej. Ale to tylko krótki pokaz mocy. Zabawa zaczyna się, gdy sięgamy po karabin i ruszamy do akcji. Na pokazie dostałem do ręki plastikowy kontroler, niezbyt ładny, ale pozwalający faktycznie poczuć się, jakbym trzymał sprzęt w rękach. Zresztą w grze i tak nie widać zabawki, tylko jeden z kilku modeli palnej broni.

Wrażenia z gry "Farpoint"

Po świecie "Farpoint" poruszamy się, korzystając z guzika na kontrolerze. Aby jednak zmienić kierunek marszu albo wycelować, musimy już ruszać głową i celować naszym kontrolerem. Obecność karabinu oznacza oczywiście, że obca planeta jest zamieszkana przez niezbyt przyjazne istoty. Przez cały pokaz prułem do pająkopodobnych istot, które chciałby się na mnie rzucić albo miotały ogromne kule z kwasu.

d2mi4is

Radzimy sobie bez żadnych celowników czy wspomagania. Tam, gdzie wycelujemy, tam lecą pociski. I kiedy początkowo wydaje się, że sytuacja jest opanowana, nagle jakiś pająk wyskakuje spod ziemi albo rzuca się ze skały tuż obok nas. Tak, łatwo się przestraszyć i wpaść w delikatną panikę. W końcu mamy na sobie gogle i wrażenie jest takie, jakby potwór faktycznie leciał na naszą twarz. To przyspiesza działania i chęć natychmiastowego pozbycia się maszkary.

WP.PL
Źródło: WP.PL

Chociaż "Farpoint" stawia na schematy, które naprawdę widziałem już dziesiątki razy w grach (odległa planeta, duże pająki), bawię się tym wszystkim na nowo. Uczucie znalezienia się w samym środku pola bitwy jest niesamowite. Unikanie ataków wroga nie jest dyktowane chęcią, aby nasza postać przeżyła. To po prostu organiczna reakcja - taka sama, jak wykonanie uniku w prawdziwym życiu. W końcu frajdy dostarcza też sama eksploracja, podziwianie świata, jakby faktycznie był przed nami, a nie za barierą ekranu.

Do poprawki

Jedna gry niestety wiosny nie czyni. "Farpoint" jest jedną z niewielu tak rozbudowanych produkcji VR-owych, a i tak ma kilka problemów. Z pewnością jest nim grafika. Chociaż całość robi wrażenie, obraz momentami wydaje się rozmyty. Przypatrując się też pojedynczym szczegółom, nietrudno będzie wychwycić, że grze daleko do innych, najnowszych produkcji.

d2mi4is

Nie miałem problemu z kontrolą postaci w grze, ale nie do końca udawało mi się... skręcać. Zwrot o 90 stopni wiązał się z mocnym obrotem głowy. Albo przestawieniem stopy tak, aby się w całości skręcić w inną stronę. Wyobrażam sobie, że na dłuższą metę będzie to niewygodne. Nie wspominając o prawdopodobieństwie, że zaplączemy się w kable czy uderzymy w jakiś mebel.

PlayStation
Źródło: PlayStation

Przyznam też, że przez pierwsze 30 minut nie działo się tak dużo, jak bym chciał. Gry akcji od dawna przyzwyczaiły mnie, że walka potrafi być naprawdę intensywna i wymagająca. W "Farpoint" strzelanie przeplatane jest dłuższymy sekwencjami z eksplorowaniem ciasnych przestrzeni planety. Powiem wprost. Czekam po prostu na to, gdy na goglach VR będę mógł zagrać w "Call of Duty" albo "Battlefielda". Chcę mieć gry tej samej jakości, co do tej pory na PC i konsolach. Na pewno minie jeszcze trochę czasu, zanim się ich doczekam, ale póki co "Farpoint" pokazuje, że twórcy są na dobrej drodze.

d2mi4is

Mglista przyszłość

To jednak tylko moje marzenie. Istnieje wiele czynników, które mogą je pogrzebać, jak np. technologiczne ograniczenia sprzętu. Albo fakt, że zabawa z wirtualną rzeczywistością wymaga i nietaniego sprzętu VR, i wysokiej klasy komputera lub konsoli PS4 albo Xbox ONE. O przyszłość technologii, już niezależnie od gry "Farpoint", spytaliśmy branżowych ekspertów, którzy od lat obserwują rynek gier wideo.

PlayStation
Źródło: PlayStation

- Zrobienie „dużej” gry na VR to nie jest technologiczny problem. Na przeszkodzie stoją dwa inne, ale bardzo istotne czynniki - mówi Piotr Gnyp, head of research z firmy Platige Image. - Po pierwsze, liczba sprzedanych gogli, która mówi nam, czy już opłaca się inwestować w produkcję wysokobudżetowej gry. Po drugie, nie do końca jeszcze wiadomo, jak dobrze zaprojektować grę, w której spędzimy godziny. Nie mamy jednego standardu kontrolerów, nie wiemy, jak wpływa na nas długotrwała ekspozycja na VR… Generalnie jest bardzo dużo problemów do obejścia.

d2mi4is

Wszystko wskazuje na to, że VR w końcu odpali.
- Za dużo osób jest zainteresowanych sukcesem tej technologii. VR sprzedaje procesory, sprzedaje komputery, jest czymś nowym, co potrzebuje dużo mocy obliczeniowej. VR to nowy, ciekawy sposób na opowiadanie historii, jeszcze bardziej upraszcza (w teorii!) sterowanie - więc być może potrzebujemy po prostu jeszcze trochę czasu, by VR jako platforma odpaliło na dobre. Jeżeli nie w tej, to w kolejnej generacji - podsumowuje Gnyp.

PlayStation
Źródło: PlayStation

Z mniejszym entuzjazmem do przyszłości gier w wirtualnej rzeczywistości podchodzi Tadeusz Zieliński, ekspert od e-sportu i PR&marketing manager w firmie Flying Wild Hog:

d2mi4is

- Jestem ciągle "VR-sceptyczny", jeśli chodzi o gry. Poziom skomplikowania urządzenia w połączeniu z niezwykle wysoką ceną wejścia sprawiają, że ta technologia nie ma na razie szans na umasowienie. Nie widzę też żadnego system sellera, który sprawiłby, że MUSZĘ mieć VR. Za to w rozwiązaniach czysto użytkowych VR jest i będzie ciekawą, nowatorską technologią, która sprawi, że wiele rzeczy wcześniej niemożliwych nagle stanie się codziennością - mówi dla WP Gry Zieliński.

Myśl o zobaczeniu nowoczesnych gier akcji w goglach VR pobudza wyobraźnię. To w końcu marzenie graczy pielęgnowane jeszcze od lat 80. Musimy czekać, aż pojawi się pierwszy odważny, ktoś, kto zdecyduje się zaryzykować i stworzyć naprawdę dużą produkcję, która sprawi, że z miejsca udamy się do sklepu kupić własne gogle. "Farpoint" tym kamieniem milowym z pewnością nie jest, ale to bardzo ważny tytuł, który już brukuje ścieżkę dla kolejnych twórców.

d2mi4is
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2mi4is
Więcej tematów