Trwa ładowanie...

"Cyberpunk 2077". Produkcja CD Projekt RED nie będzie jak "GTA"

Chociaż w "Cyberpunk 2077" pojawią się pojazdy, to nie wszystkimi będzie dało się sterować samemu. O "GTA" w przyszłości możemy zapomnieć. A szkoda?

"Cyberpunk 2077". Produkcja CD Projekt RED nie będzie jak "GTA"Źródło: Materiały prasowe
d49ofej
d49ofej

W "Wiedźmin 3: Dziki Gon" po świecie mogliśmy poruszać się na koniu, w CD Projekt RED środkiem transportu będą samochody oraz motocykle. W rozmowie z VG247 przedstawiciele studia przyznali, że choć w grze pojawią się także latające czy pływające pojazdy, to nie będziemy mogli nimi pokierować.

Poruszać będziemy się nimi tylko w określonych momentach, związanych z wykonywanymi zadaniami. Ale nie jako kierowca.

Szkoda? Na pewno, bo podziwianie cyberpunkowego świata z pokładu helikoptera byłoby niezłym przeżyciem. Z drugiej strony "Cyberpunk 2077" to jednak nie "GTA". A możemy domyślać się, że stworzenie unikalnego modelu jazdy jest sporym wyzwaniem. CD Projekt RED nie ma doświadczenia w tym temacie, a na pewno pojawiłyby się porównania z serią "GTA".

Zobacz też: Cyberpunk 2077. Oto, czego dowiedzieliśmy się z dotychczasowych relacji

Decyzja Polaków wydaje się więc mądra. Lepiej zrezygnować z dodatkowych pojazdów, jeżeli poruszanie nimi ma być takie sobie, niż dodawać coś na siłę.

d49ofej

"Cyberpunk 2077". Pochodzenie ma znaczenie

Już wcześniej na E3 ujawniono, że wybrana "droga życiowa" bohatera ma mieć znaczenie. Inaczej mieszkańcy dzielnic patrzą na kogoś wychowanego na ulicy, inaczej reagują, gdy rozmawia z nimi były pracownik korporacji. Teraz twórcy ujawnili, że w zależności od wyboru pochodzenia swojej postaci grę zaczniemy w innych miejscach.

Dodajmy do tego wybory wpływające na fabułę i różne możliwe zakończenia - "Cyberpunk 2077" nie będzie grą, którą po jednym ukończeniu odłożymy na półkę. Pomysł Polaków wydaje się świetny i lepiej pozwoli zżyć się z bohaterem.

"Cyberpunk 2077". Wymagania sprzętowe

Nowe informacje są ciekawe, ale niedawno do sieci trafiła też niepokojąca wiadomość. Wiemy, jakiej maszyny użyto do pokazów gry na E3. Sprzęt robi wrażenie, podobnie jak jego cena. Cena całości przekroczyła 17 tys. zł. To na szczęście nie oznacza, że właśnie tak drogi komputer będzie potrzebny, by cieszyć się grą na maksymalnych ustawieniach - wszak wymagania sprzętowe nie są znane - ale sam fakt może pecetowców zmartwić. A jakby co gra pojawi się także w wersjach na PS4 i Xboksa One.

d49ofej
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d49ofej
Więcej tematów