"Call of Duty: Black Ops 4" bez singla, za to z battle royale. Szok i niedowierzanie!
W czwartek wieczorem ujawniono pierwsze informacje o "Call of Duty: Black Ops 4". Gra będzie kontynuować futurystycznych odnogę serii. Na specjalnym pokazie zaprezentowano fragment z rozgrywki oraz istotne informacje.
Activision wraz z Treyarch ujawnili pierwsze, ważne informacje o "Call of Duty: Black Ops 4". Lub "Call of Duty: Black Ops IIII", jak chce utrzymywać pisownię wydawca.
- "Black Ops" istnieje już dziesięć lat, dziękujemy. Dzięki waszemu zaufaniu mogliśmy eksperymentować oraz rozwijać tę serię. Tak jak tryb Zombie, który z dodatku stał się pełnoprawnym elementem. Treyarch nigdy nie bało się wprowadzać nowych, nietypowych elementów. Odchodzimy od utartych schematów i stawiamy sobie nowe wyzwania - powiedział Mark Lamia na początku prezentacji.
Nowe "Call of Duty", nowe podejście do gry multiplayer
Oto, jak ma wyglądać tryb sieciowy. Nie będzie już akrobacji, wspomaganych skoków oraz biegania po ścianach. Twórcy stawiają na płynne, dynamiczne, ale bardziej realistyczny sposób walki. Po solidnym liftingu powracają specjaliści, każdy z własnym uzbrojeniem i stylem walki. Najważniejsze zmiany dotyczą jednak broni. Treyarch zapewnia, że broń będzie dymić, czerwienić się od ciepła, a pociski pozostawią wyraźne ślady na mapie. Przeładowując broń, stracimy pozostałe pociski w magazynku, a każda z nich będzie posiadać specjalnie przygotowane i dedykowane dla niej dodatki.
Zdrowie nie będzie się już samo regenerować. Podobnie jak przeładowanie, wymagane będzie użycie przycisku. Ma to dodać taktycznej głębi do rozgrywki – można atakować leczącego się przeciwnika bądź dokonać odwrotu i wyleczyć rany. Pojawia się Crush - medyk, który może przywracać zdrowie kompanom i zwiększać maksymalną ilość zdrowia.
Kolejnym elementem jest świadomość sytuacyjna - na jej składowe się wszystkie elementy rozgrywki jak minimapa czy odgłosy kroków. Na mapie pojawi się mgła wojny, którą będzie można "rozwiać" przez współpracę oraz działanie Recona. To z kolei klasa specjalizująca się w - tu bez zaskoczenia - rekonesansie. Dobre wykorzystanie ma zaważyć nad zwycięstwem. Kolejną klasą jest Torque, specjalista od spowalniania przeciwnika, głównie dzięki stawianiu różnorodnych blokad oraz barykad.
Kampanii solo nie ma. Jest... w sieci
Powracają również rozgrywki ligowe. Ale bardziej zaskakująca była inna informacja. W trybie wieloosobowym ma znaleźć się więcej głębi narracyjnej, które złożą się na opowięść o historii poszczególnych specjalistów oraz ich tło w świecie Black Ops. Czyli wszystko jasne - znika klasyczna kampania dla jednego gracza i przemienia się w wersję wieloosobową.
Jason Blundell przedstawił też popularny tryb zombie. Debiutował 10 lat temu w grze "Call of Duty: World At War", doczekał się uznania ze strony fanów - oraz sporej ekspozycji na dzisiejszej prezentacji. Obiecano "nowy rozdział", przedstawiony przez Blundella i głównego scenarzystę, Craiga Houstona. Będzie to niezależna od poprzednich części historia. Do walki ze starożytnym zakonem, pragnącym zniszczyć świat, staje grupa awanturników, każdy z własną motywacją i charakterem. Akcja ma być osadzona w czasach stylizowanych na starożytny Rzym. Zamiast broni palnej, będziemy korzystać z arsenału z epoki - buzdyganów, mieczy i toporów. Do tego twórcy oferują modyfikowalne statystyki zombie, jak obrażenia czy prędkość.
Pojawi się również nowy tryb "Zombie Rush", wracają również poziomy trudności. Co ciekawe, premierowy epizod trybu Zombie będzie osadzony w na przełomie XIX i XX wieku. Hordy zombie będą zwalczane w tym przypadku na pokładzie Titanica. Góra lodowa ma być najmniejszym zmartwieniem, zapewniają twórcy. W dniu premiery będą również dostępne trzy całkowicie nowe epizody Zombie.
Seria po raz pierwszy trafi na platformę Battle.net, dzięki współpracy z Blizzard. Gra ma w pełni obsługiwać wszystkie aspekty społecznościowe platformy, zapewniają przedstawiciele firmy. Potwierdzono również plotki, że w grze pojawi się tryb battle royale – zatem "Call of Duty" wchodzi między "Fortnite" i "PUBG", czyli absolutnie najważniejsze sieciowe gry ostatniego roku. Będą pojazdy wodne, lądowe i powietrzne. Tryb będzie nosić nazwę Blackout i ma być autorską wariacją nad battle royale. Co ciekawe, nie wspomniano o trybie dla pojedynczego gracza – można zakładać, że całkowicie z niego zrezygnowano na rzecz trybu dla wielu graczy.
Więcej informacji na temat produkcji możemy spodziewać w okresie wakacyjnym. Premierę na PS4, Xbox One i PC zapowiedziano na 12 października 2018.