Burza w szklance wody nad polską produkcją. Media oburzyły się na oburzenie
"Cyberpunk 2077 w ogniu krytyki" - krzyczą nagłówki. "Bojownicy o poprawność społeczną narzekają, że w grze CD Projektu będą tylko dwie płcie" - narzekają autorzy. Prawda jest inna i bolesna. Problem nikogo nie obchodzi.
"Cyberpunk 2077", polska gra wyczekiwana przez miliony fanów na całym świecie, znów stanęła w ogniu krytyki. Tylko że nie do końca. Media piszą o kontrowersji jaką ma być "brak możliwości wybrania płci innej niż kobieta lub mężczyzna". Ale jeśli przyjrzeć się bliżej, to kontrowersji nie ma, bo mało kogo ten fakt obchodzi.
"Sensacjonaliści narzekają na brak "niebinarnych" opcji płci w Cyberpunku 2077" – pisze portal segmentnext.com
"CD Projekt Red krytykowany za to, że w Cyberpunk 2077 nie ma niebinarnych opcji gender" – donosi bezprawnik.pl
"Genderfluidity w Cyberpunku 2077? Czekaj, co!?" – mówi w 22 minutowym filmie youtuber.
Media oburzyły się na oburzenie, którego nie ma. Wszystko zaczęło się od pytania do twórcy "Cyberpunka 2077" o to, czy w grze będzie opcja wyboru płci innej niż kobieta lub mężczyzna. Patrick Mills odpowiedział, że: "jest za wcześnie, aby odpowiedzieć ale jest to opcja, którą rozważaliśmy".
To wystarczyło, aby rozpętać burzę w szklance wody. Ale rozpętały ją nie media czy osoby narzekające na to, że osoby o odmiennej płci nie będę reprezentowane w grze, a media narzekające na te domniemane osoby. Zagmatwane? Spróbujmy znaleźć "oburzonych".
Artykuł Segment Next (zatytułowany "Sensacjonaliści narzekają na brak "niebinarnych" opcji płci w Cyberpunku 2077" ) odnosi się do tekstu na VGR.com. Autor tekstu na VGR nie narzeka jednak na brak powyższej opcji. Sam odnosi się do innego artykułu, na portalu Waypoint Vice, którego autor też specjalnie nie oburza się na zero-jedynkowe podejście do płci. Autor faktycznie porusza wypowiedź Millsa i spekuluje na temat reakcji jaką może wywołać gra, jeśli genderfluidity się w niej pojawi.
Na to oburzenie oburzył się też polski Bezprawnik. Autor tekstu nie przytacza jednak konkretnych przypadków, a tylko pisze że wypowiedź twórcy gry "zasmuciła niektórych fanów, którzy są zawiedzeni, że świat przyszłości zarysowany w grze daje tylko zero-jedynkowy wybór między mężczyzną a kobietą." Oczywiście możliwe, ze niektórzy fani są zasmuceni, ciężko jednak wysnuć z tego wniosek, że CD Projekt RED jest krytykowany. Jednak przyglądając się np. komentarzom na reddicie gry widać, że "problem" prawie nikogo nie obchodzi.
Wychodzi na to, że media oburzyły się na wymyślone oburzenie. Teraz tylko czekać, aż ktoś oburzy się na ten artykuł i koło się zamknie.