Beyond: Two Souls z Epic Games Store lepsze niż na PS3 i PS4 - recenzja
Beyond: Two Souls jako drugi tytuł w portowaniu gier Quantic Dream na PC pojawił się na Epic Games Store. Bazuje na poprawionej edycji PS4, chociaż daje jeszcze więcej usprawnień i dostosowań do obecnych standardów. To opowieść ze znanymi aktorami nastawiona na emocje.
Oryginalnie wydana jeszcze w 2013 roku za czasów PS3 gra Beyond: Two Souls była spadkobiercą Heavy Rain i poprzedniczką zeszłorocznego Detroit: Become Human (ostatnia pozycja czeka na jesienny debiut na PC). Komputerowy port bazuje na reedycji wydanej na potrzeby PS4, która miała swoją premierę w 2015 roku. Wniosła nieco usprawnień jak lepsza grafika czy możliwość rozegrania wydarzeń w innej kolejności niż na PS3, a także dodatkową krótką opowieść.
Paranormalne zdolności i odrzucenie na pierwszym planie
Jeśli jeszcze nie mieliście styczności z tytułem, jest to opowieść o Jodie Holmes, która ma zdolności parapsychiczne. W zasadzie nie wykonuje w pełni sama swoich możliwości, a pomaga jej połączony z nią ponadnaturalny byt o imieniu Aiden. Jeszcze jako małą dziewczynkę wychowuje ją i pomaga z opanowaniem jej mocy Nathan Dawkins. W jego relacji jest wiele uczuć jak pomiędzy dzieckiem a rodzicem, chociaż nie jest jej biologicznym ojcem. Ważnym aspektem jest też niezrozumienie ze strony wielu ludzi, z którym boryka się od młodych lat Jodie.
Poszatkowana historia (chociaż na PS4 i obecnie PC można rozegrać ją chronologicznie) wprowadzania wiele niewiadomych aż do bliskich końca rozgrywki minut, bo przeskakujemy pomiędzy bezpośrednio niepowiązanymi wydarzeniami odległymi o wiele lat. To może wprowadzać pewien zamęt w głowie, ale owiewa produkcję aurą tajemniczości.
David Cage niczym reżyser filmowy
Innym ważnym aspektem Beyond: Two Souls są emocje. David Cage głównodowodzący studiem Quantic Dream chyba minął się z powołaniem reżysera i scenarzysty filmowego. To gra przygodowa, ale w konstrukcji gameplayu dużo w niej interaktywnego filmu, a nie pełnoprawnej otwartej rozgrywki. Nie mniej daje to wiele możliwości popisania się schematami znanymi z dużego ekranu i to nie tylko w cutscenkach, a nawet pozornie zwykłej rozgrywce, gdzie nasze poczynania są często bardzo liniowe i podstawowe.
Wiele z wyborów w trakcie przechodzenia Beyond: Two Souls jest tylko pozornych i nie ma przełożenia na przebieg scenariusza, zakończenie gry. Większość prawdziwych wyborów podejmujemy niewiele czasu przed napisami końcowymi. Z drugiej strony nie ma się co dziwić przy tak pociętym prezentowaniu wydarzeń.
Willem Dafoe i Ellen Page w rolach głównych
Niewątpliwymi perełkami są udzielający się w produkcji aktorzy. Ellen Page grająca Jodie od dzieciństwa aż po dorosłą kobietę oraz Williem Dafoe wcielający się w Nathana - opiekuna i specjalistę prowadzącego badania nad mocami Jodie. Sesje motion-capture, przekazanie mimiki twarzy, a przede wszystkim zatrudnienie świetnych i znanych aktorów mogą zdziałać cuda. Fabuła jest ok, chociaż nie powala i też ma swoje małe głupstwa, ale aktorzy wiele nadrabiaj.
Pokuszono się o polski dubbing. Gdybym miał przed sobą zdigitalizowane sylwetki przypadkowych aktorów, powiedziałbym że jest tak sobie. Nie zachwyca, ale raczej nie miałbym nadmiernie złych przeżyć. Też pewne skojarzenia z dubbingiem filmów dla młodszych. Chociaż to chyba przekleństwo całego polskiego dubbingu z treściami dla starszych odbiorców. Nie tak często zdarzają się w pełni dobrze dobrane lokalizacje głosowe. Od pewnego momentu wybrałem angielską wersję. Nie jest źle cały czas, ale wiele momentów skutecznie odrywa od polskiego udźwiękowienia.
To nie wszystko w kwestii audio. I nie chodzi tylko o samą jakość. Oryginalni anglojęzyczni aktorzy (szczególnie Willem Dafoe) są tak rozpoznawalni, że aż dziwnym jest słyszeć zupełnie inny polski głos wydobywający się z ich cyfrowych ust. Niektórzy aktorzy w polskich wersjach nie są dobrze dobrani porównując ich barwę i ton z zagranicznymi odtwórcami ról. A nawet jeśli mają pasujący głos, to mogą zupełnie inaczej odgrywać swoją postać.
Niewykorzystany potencjał
Szkoda, że potencjał naszego nadprzyrodzonego towarzysza nie został w pełni wykorzystany. Możemy podglądać co się dzieje w innych miejscach, przesuwać przedmioty, przywoływać wspomnienia różnych postaci, a w bardziej nakierowanych na akcję momentach przejmować kontrolę nad niezależnymi postaciami i zabijać przeciwników. Swoiste opętanie kojarzy się nieco ze starą i nieco już zapomnianą grą Messiah z 2000 roku.
Nadnaturalne sterowanie Aidenem i jego możliwości są tylko dostępne w ściśle określonych miejscach. Tak naprawdę większość gry dało by się przejść ciągle sterując Aidenem. To najlogiczniejsza droga do celu - właśnie tak objawia się część wspominanych głupotek. Co z tego, że lepiej i po prostu rozsądniej byłoby polecieć gdzieś naszym towarzyszem i załatwić sprawę rękami przypadkowego oponenta. Nie, akurat tutaj scenarzysta nam na to nie pozwala.
Większych zastrzeżeń nie można mieć do systemu walki samej Jodie. Strzelanie nie wygląda dobrze, jeśli wystarczy nacisnąć jakiś guzik. W typowym tytule FPS czy TPP to byłoby kuriozum. Ale walka wręcz wymaga uników, wyczucia rytmu i sprawnej koordynacji. Może to nie seria Batmana albo Mortal Kombat, jednak może się podobać.
PS3 i PS4 w rodowodzie
Jeszcze w 2013 roku (na chwilę przed premierą PS4) grafika wyciskała ostatnie soki z PS3. Wtedy prezentowała się naprawdę dobrze i pokazywała ile mocy drzemie w odchodzącej na emeryturę konsoli. Późniejsza edycja na PS4 chociażby poprawiła tekstury i część modeli postaci, podniosła rozdzielczość. A co w przypadku technikaliów dodano na PC?
Niespotykane w wersji konsolowej jeszcze wyższe rozdzielczości czy obsługę monitorów ultrapanoramicznych, lepszą płynność. Przede wszystkim przeprojektowanie interfejsu, aby można było z powodzeniem grać myszką i klawiaturą. Chociaż gamepad wydaje się lepszym rozwiązaniem, w dzisiejszych czasach i tak wielu użytkowników komputerów ma w zanadrzu pady.
Szkoda, że nie zdecydowano się na uwolnienie liczby wyświetlanych klatek na sekundę. Do wyboru jest tylko 30 lub 60 FPS. W grze tego typu to nie problem, nie jest dynamicznym sieciowym FPSem. Mimo wszystko szkoda, tym bardziej że dodano zgodność z tak nietypową rzeczą w świecie konsol jak ultrapanoramy. Posiadacze monitorów z wysokim odświeżaniem mogą być zawiedzeni.
Tym bardziej przydał by się brak limitu klatek, bo Beyond: Two Souls jak na obecne czasy nie ma dużych wymagań. Nawet starszy sprzęt z nieduża ilością pamięci RAM i niższą kartą graficzną odpali grę, a i wymagania zalecane nie są duże. Mimo poprawek, to wciąż stary tytuł, więc takie konfiguracje nie dziwią.
Minimalne wymagania systemowe:
- System operacyjny: Windows 7 lub nowszy (64-bitowy)
- Procesor: Intel Core i5-4430 3,0 Ghz lub równoważny
- Pamięć RAM: 4GB
- Karta graficzna: NVidia GeForce GTX 660 2 GB lub AMD Radeon HD 7870 2 GB
- DirectX: 11
Zalecane wymagania systemowe:
- System operacyjny: Windows 7 lub nowszy (64-bitowy)
- Procesor: Intel Core i5-6600 3,5 Ghz lub równoważny
- Pamięć RAM: 8GB
- Karta graficzna: NVidia GeForce GTX 970 4 GB lub AMD Radeon R9 390 4 GB
- DirectX: 11
Beyond: Two Souls to jedna ze słabszych gier studia Quantic Dream, szczególnie w ostatniej serii trzech podobnych mechaniką tytułów dewelopera, ale warto zaznajomić się z produkcją z racji niskiej ceny i obsady aktorskiej. Gracze znający tytuł z PS4, a nawet PS3 raczej nie mają czego szukać. To po prostu nieco zmieniony port z ulepszonej wersji PS4.
Komputerowcy jak najbardziej, mogą znaleźć coś dla siebie. Beyond: Two Souls to zdecydowanie nie najlepsza z gier Quantic Dream, ale nie można nazwać jej klapą. Co więcej 69 złotych nie jest wielkim majątkiem i fani tego typu rozgrywki mogą się skusić. Do wyboru mają jeszcze Heavy Rain i zbliżającą się listopadową premierę Detroit: Become Human. Oczywiście wszystkie pozycje na PC dostępne są na Epic Games Store.