"Sniper: Ghost Warrior 3" nie okazał się świetną grą
Polskie CI Games miało wieloletnie doświadczenie w tworzeniu krótkich, budżetowych gier "strzelanych". Po latach szef postanowił podnieść poprzeczkę i tak powstał pierwszy "Sniper". Sympatyczny, ale daleko w tyle za chociażby "Call of Duty". Druga część była już całkiem fajna, ale to "trójka" miała zaskoczyć świetną rozgrywką.
Otwarty świat, robienie zwiadów dronem, dobieranie i modyfikowanie broni, misje główne i poboczne, taktyczny ekwipunek oraz przede wszystkim – strzelanie z karabinu snajperskiego. I wszystko to znalazło się w grze. Ale sama rozgrywka po premierze nie prezentowała się tak miodnie jak na trailerach.
Trzecią część "Snipera" przysypała długa lista błędów i niedoróbek. Ja na szczęście nie trafiłem na wiele przeszkód, ale zrezygnowała z grania z innego powodu. Co prawda świat kusił swoim post-sowieckim klimatem i mnóstwem lokacji do zwiedzenia, ale sam system strzelania i walki mocno odstawał chociażby od wydanego parę miesięcy wcześniej "Ghost Recon: Wildlands".
To być może niesprawiedliwe porównanie, bo "Snipera" robiło mniejsze i mniej doświadczone studio, ale efekt jest jaki jest. Dla przykładu w polską strzelaninę "Shadow Warrior" grało mi się wyśmienicie.