40 mln złotych - tyle polska firma przeznacza na rozwój gier komputerowych
Wrocławski Techland jest znany na całym świecie dzięki dwóm seriom gier wideo. Pierwsza to "Call of Juarez", gry akcji osadzone w realiach Dzikiego Zachodu. Druga to gry o zombie - "Dead Island" i znakomicie przyjęte "Dying Light". Teraz firma inwestuje w innowacje.
Centrum badań i rozwoju gier ma powstać do końca listopada 2020 roku we Wrocławiu. Koszt inwestycji to około 40 mln złotych, w tym 11 mln pozyskane jest z jednego z programów wsparcia funduszy Unii Europejskiej. Do czego się przyda Techlandowi takie centrum? Głównym celem będzie wsparcie badań, których efekty wykorzystywane zostaną przy tworzeniu nowych tytułów.
- Specyfika branży gier na ogół bazuje na wynikach własnych poszukiwań, gdyż nie ma rozwiązań, które są gotowe. Trzeba je wykreować. Badania trwają cały czas - koniec jednych jest początkiem następnych - komentuje Michał Ostojski Dyrektor Operacyjny firmy Techland. - Centrum badań, które chcemy rozwijać, da nam pełne spektrum możliwości w tworzeniu i testowaniu nowych rozwiązań technologicznych - dodaje Ostojski.
Efekty pracy będzie można podziwiać dopiero w przyszłości, w kolejnych grach studia. Jakich? Na razie nie wiadomo. Być może będzie to kontynacja serii "Call of Juarez" albo "Dying Light". Techland pracował parę lat temu także nad grą akcji w średniowiecznym świecie fantasy, "Hellraid". Prace nad nią zostały wstrzymane, ale być może jej szkielet i koncept zostaną jeszcze wykorzystane.