Końcówkę 2017 roku spędziłem w Egipcie. Co prawda tylko wirtualnie, ale i tak udało mi się zapomnieć o bożym świecie. "Origins" pokazało początki historii serii, którą zna cały świat. A "Assassin's Creed Odyssey" ją rozwija – mało twórczo, za to bardzo rozrywkowo.