"Painkiller" - wojna to piekło
Młode małżeństwo ginie w wypadku samochodowym. Ona trafia do nieba. On do czyśćca. Pewnego dnia nawiedza go Samael, anioł śmierci. Mówi mężczyźnie, że jeśli chce ponownie połączyć się z żoną w niebie, musi zejść do piekła i zabić samego Lucyfera. Mężczyzna podejmuje wyzwanie i wyrusza na wojnę z demonami i w końcu trafia do piekła zmierzyć się z jego władcą.
Piekło w "Painkillerze" to świat zlepiony z zatrzymanych w czasie pól bitew. Jest to prawdopodobnie nawiązanie do słów amerykańskiego generała z czasów wojny secesyjnej Williama T. Shermana –wojna to piekło (ang. war is hell).
Mimo, że czas w piekle jest zatrzymany, cały czas słychać odgłosy bitew i wrzaski umierających żołnierzy. Usłyszeć można stal mieczy brzęczącą na blachach zbroi na średniowiecznych pobojowiskach. Karabiny maszynowe ustawione w pierwszowojennych okopach szyją niewidzialnymi seriami. Zawieszone w powietrzu martwe myśliwce huczą podczas nurkowania. Skazani na śmierć pasażerowie tonącego okrętu, który już tylko rufą wystaje ponad wodę, wrzeszczą z przerażenia. Domy i budynki walą się z hukiem. Nad wszystkim góruje zastygnięty w czasie ognisty, atomowy grzyb.
Zatrzymanie czasu i "pokazanie" bitew jako samego dźwięku, to niezwykle ciekawa sztuczka ze strony twórców "Painkillera". Jeśli chcieliby oni stworzyć wszystkie modele i animacje potrzebne do wizualizacji tak stworzonego przez nich piekła, to praca nad samym tym poziomem wymagałby od nich długich miesięcy. Poza tym żaden komputer osobisty, jakim dysponował przeciętny gracz, nie byłby w stanie wyrenderować tak ogromnej bitwy.