Fakty i mity o "World of Warcraft: Classic". Gram i mówię, jak jest
O spółce Activision Blizzard mówi się ostatnio wiele, gdyż serwuje graczom istną sinusoidę wrażeń. Hype związany z kolejnym dodatkiem do "World of Warcraft: Shadowlands", klapa w postaci "Warcraft III Reforged" oraz nadzieje dotyczące animowanych seriali "Overwatch" oraz "Diablo".
A jak wygląda sytuacja związana z "World of Warcraft Classic", które swoją premierę miało w sierpniu zeszłego roku? Czy ktoś jeszcze w nią gra? Czy to był udany pomysł, aby dać w ręce graczy, piętnastoletnią grę? Przyjrzyjmy się, czy krążące po internecie mitom.
MIT 1: Nie da się grać w stare gry, bo mają okropną grafikę
Często jest tak, że z gry zapamiętujemy fabułę, a nie do końca pamiętamy, jak wyglądała oprawa graficzna. W naszej pamięci wszystko ZAWSZE wygląda lepiej, o czym przekonałem się ostatnio, natykając się na screenshoty z "GTA: Vice City".
W 2004 roku wyszły też takie gry jak "Half-Life 2", "Doom 3", "Far Cry", "NFS Underground 2", "GTA San Andreas czy The Sims. Co to był za rok! World of Warcraft, który również miał swoją premierę w 2004 roku był istnym przełomem w grach MMORPG. Co prawda krawędzie są ostre, liście drzew mają grubość 1px, gdzieniegdzie tekstury przechodzą przez siebie, ale całość wygląda naprawdę... świetnie!
MIT 2: "Kiedyś to były wyzwania, teraz to nie ma wyzwań"
Wokół "WOW Classic" przez wiele lat panowała otoczka, że był on tak trudny, że tylko najlepsze gildie mogły ukończyć najtrudniejsze rajdy. Gildie spotykały się średnio 3 razy w tygodniu, w 40 graczy, aby poświęcić ~10h/tyg na zabicie wszystkich przeciwników w jednym rajdzie. Co kilka miesięcy wychodził patch z kolejnym rajdem, a na stare najzwyczajniej w świecie nie starczyło czasu.
Dziś okazuje się, że pierwsze dwa rajdy zostały ukończone przez graczy, którzy nawet nie osiągnęli maksymalnych poziomów. 12 lutego "premierę" miał trzeci rajd, Blackwing Lair, który został ukończony przez 5 gildii w czasie mniejszym niż 45 minut od wypuszczenia. Czy jako przykład podajemy hardcorowych nerdów, którzy nie mają życia? Może trochę tak, ale w 2004 roku wszystko było nowością. I przez te wszystkie lata, gracze po prostu nauczyli się, jak grać w "World of Warcraft", stworzono miliony poradników czy add-onów.
Standardowa liczba graczy w "World of Wracraft Classic" ok. 8.30 polskiego czasu
MIT 3: Classic umarł, gracze i tak wrócą do aktualnej gry
Poza niewieloma wyjątkami, żywotność gry oceniania jest z reguły na kilka miesięcy od premiery. Czy gra sprzed 15 lat może przyciągnąć graczy na dłużej?
Pisząc ten artykuł, na drugim monitorze miałem włączonego Classica. Przy dwóch niedzielnych rajdach spytałem członków gildii, w którą wersję gry grają. Nasza gildia liczy 194 graczy i uzyskałem prawie 100 odpowiedzi. 38% członków gra w obie wersje gry, a 62% gra... tylko w Classica.
Ankietę powtarzam w swojej drugiej gildii, również na podobnej próbie. Proporcje podobne, tylko odpowiedzi inne. 41% gildiowiczów twierdzi, że gra w obie wersje gry, a 59% gra tylko w "World of Warcraft: Battle for Azeroth".
Blizzard wpadł na genialny pomysł, dając graczom dostęp do dwóch wersji gry pod jednym abonamentem. Chcesz grać tylko w obecną wersję? Chcesz grać tylko w Classica? A może wolisz przełączać się między jedną a drugą wersją gry w zależności od tego na co masz ochotę? Proszę bardzo! Blizzard zrobiliście to dobrze!
MIT 4: W grze jest za mało questów, aby osiągnąć maksymalny poziom
Wykonywanie questów w grach MMORPG nagradza nas dodatkowym doświadczeniem oraz przedmiotami sprawiającymi, że nasz bohater staje się silniejszy. Jeszcze przed premierą Classica wiele osób wypowiadało się, iż w grze jest za mało questów do osiągnięcia maksymalnego poziomu i trzeba będzie spędzić wiele godzin, zabijając stwory, aby powoli osiągnąć upragniony 60. Poziom.
Takie kolejki były tylko na początku. Teraz w ciągu dnia ich nie ma - wieczorami zdarza się czekanie od 10 do 60 minut
Oczywiście tu również na pomoc przychodzą poradniki, pomagające w skróceniu czasu potrzebnego do osiągnięcia maksymalnego poziomu. Gracze odkryli też, że na pewnych poziomach najbardziej opłaca się wykonywać 5-osobowe dungeony, dzięki którym szybciej zdobywamy poziomy. Grosz, do grosza i okazuje się, że po zdobyciu maksymalnego, sześćdziesiątego poziomu, mamy jeszcze wiele questów do wykonania w różnych krainach.
MIT 5: Po zdobyciu maksymalnego poziomu nie ma co robić
BŁĄD! Zdobycie maksymalnego poziomu w grach MMORPG to dopiero początek historii rozwoju naszego bohatera. Mając poziom 60. zderzamy się z przytłaczającą ilością rzeczy, które musimy/chcemy zrobić, aby rozgrywka stała się przyjemniejsza.
Po ukończeniu najnowszego rajdu
To właśnie na najwyższym poziomie zaczynamy ubierać postać w coraz to lepsze przedmioty z 40-osobowych raidów, wykonujemy 5-osobowe dungeony, zajmujemy się PvP, zdobywamy coraz to wyższe rangi honoru, czy też "farmimy" złoto, aby kupić możliwość szybszej jazdy na wierzchowcu.
Wniosek - Blizzard zrobił dobrą robotę, a na serwerach wcale nie jest pusto. Trzymam kciuki za rozwój Classica.