Mortal Kombat
Kolejna gra, której młodociany właściciel Amigi raczej nie chciał pokazywać swoim rodzicom. Chyba pierwsza produkcja, w której przemoc potraktowana była w tak dosłowny sposób. Przeniesieni na ekran komputera żywi aktorzy dziś budzą raczej uśmiech politowania, ale w ówczesnych czasach był to niespotykany wcześniej autentyzm. To, że tak realistycznie przedstawieni bohaterowie mogli sobie robić rzeczy w rodzaju wyrywania kręgosłupów czy miażdżenia głów, budziło odrazę w niejednym postronnym obserwatorze.
Dzięki takiemu realistycznemu podejściu do sprawy Mortal Kombat był w stanie nawiązać równą walkę z konkurencyjnym Street Fighterem. Ten drugi oferował wprawdzie dużo bardziej złożoną i wymagającą rozgrywkę, ale kreskówkowa oprawa sprawiła, że szybko przyprawiono mu łatkę "gry dla dzieci". Prawdziwie twardzi 12-latkowie grali w Mortala.