Shadow of the Colossus
Shadow of the Colossus
Kolejny przykład na to, że dobry scenariusz wcale nie musi być skomplikowany. Bo opowieść z Shadow of the Colossus jest banalnie prosta. Chłopiec chce uratować dziewczynę, przynosi więc jej ciało do pradawnej świątyni, gdzie otrzymuje obietnicę, że jeżeli pokona przedwieczne kolosy, jego życzenie zostanie spełnione. Wsiada na wiernego rumaka, bierze miecz w rękę i rusza przeciwko potworom.
Problem w tym, że potwory wcale nie są straszne, a chłopiec zabija je w bardzo egoistycznym celu - chce odczynić przeszłość, poświęcić czyjeś życie, by uratować ukochaną. I nagle nic już nie jest proste. Główny bohater może być równie dobrze złoczyńcą, a upadek każdego z kolosów wywołuje w graczu smutek, a nie poczucie triumfu.
Fumito Ueda, twórca tego cudeńka, opanował do perfekcji trudną sztukę gry na ludzkich emocjach. Owszem, czasami zdarza mu się pójść na skróty, ale zauroczony gracz nie czuje fałszu. Najważniejsza jest bowiem historia - los chłopca i dziewczyny i smutne, piękne kolosy, których śmierć ma przynieść życie.