Wszystko dla wiedzy, albo Odyn i studnia mądrości
Jeżeli Odyn był z czegoś znany, to z niepohamowanego pędu do poznawania kolejnych aspektów arkanów różnych sztuk. Ukradł miód poezji, przy okazji płodząc boga poezji, by zostać mistrzem słowa. Powiesił się na gałęzi Yggdrasila, gdzie spędził dziewięć dni, przebity własną włócznią. Balansując między życiem a śmiercią, poznał osiemnaście magicznych pieśni i nauczył się dwudziestu czterech run. Ale ciągle było mu mało.
Dlatego udał się do ojczyzny olbrzymów, Jotunheimu. Stała tam studnia, której pilnował Mimir – mędrzec i strażnik pamięci. Siła jego umysłu płynęła ze strzeżonego obiektu, z którego czerpał z rogu o nazwie Gjallerhorn.
Pewnego dnia Odyn w przebraniu wędrowca przebył krainę wrogą mieszkańcom Asgardu i spotkał się z Mimirem. Poprosił go o łyk ze studni – w końcu strażnik był jego stryjem. Ten jednak odmówił i wyznaczył swoją cenę: jedno oko boga za jeden łyk ze studni. Odyn nie zastanawiał się długo. Dobył nóż i po chwili umieścił organ wewnątrz w wodzie. Mimir napełnił Gjallerhorn i przekazał Odynowi. Po napiciu się ze studni, jednym okiem widział więcej niż dwoma kiedykolwiek. Widział początek i zmierzch bogów, choć nie wszystko było wyraźne.
Kiedy Asowie i Wanowie zawarli pokój, ci pierwsi oddelegowali swojego przedstawiciela do tych drugich. Został nim Hoenir, który jednak bez pomocy doradcy nie radził sobie najlepiej. Kiedy był z Mimimer, stawał się władcą bystrym i przenikliwym. Wanów zmęczyła niekompetencja Hoenira, zemścili się jednak na Mimirze: po dekapitacji mędrca, odesłali jego głowę do Odyna. Ten natarł ją ziołami i zakonserwował, by dalej mogła służyć poradami. Gjallenhorn, zbędny już Mimimorowi, przekazano boskiemu strażnikowi. Heimdallowi. Zadmie w niego tylko raz, podczas Ragnaroku – zmierzchu bogów.
Przy tworzeniu tego artykułu posiłkowałem się m. in. "Mitologią Nordycką" Neila Gaimana.