"Infamous"
Otwarty świat i totalna swoboda poruszania się po mieście, wraz ze szczytami budynków – całkiem jak w "Assassin’s Creed". Tylko klimat bardziej futurystyczny, a główny bohater zamiast dźgać nożem - razi prądem. I robi inne fajne rzeczy z elektrycznością. Do tego całkiem niezły scenariusz, elementy RPG, a nawet moralne wybory. Dziś już do niej raczej nie wrócimy, ale wspomniania zostawiła nam bardzo ciepłe.