Okrutna porażka "Lawbreakers"
Mówi wam coś nazwisko Cliff Bleszynski? A może takie tytuły gier jak "Jazz Jackrabbit", "Unreal" czy "Gears of War"? Tak, ten człowiek za nimi stał i do niedawna był jedną z największych gwiazd gamedevu. Jak to więc możliwe, że nikt nie słyszał o jego najnowszej sieciowej strzelance, czyli "Lawbreakers"?
"Lawbreakers" to sieciowa strzelanka, która ukazała się w sierpniu 2017. Miała zachwycać niezwykłą dynamiką rozgrywki i pokonywaniem grawitacji, gwarantując dużo starć w powietrzu. Do tego obdarzeni specjalnymi umiejętności herosi zamiast szeregowców. Brzmi fajnie, ale jak słusznie przypominali internauci na każdym kroku, gry w tym stylu już są, na czele z gigantem w postaci "Overwatcha".
Bleszynski nie tylko nie wcelował z grą w gusta graczy i potrzeby rynku. Przeholował też z reklamowaniem gry, najpierw zapierając się, że będzie to model free-to-play, potem ujawniając cenę i obrażając inne gry. Z pewnością dużo osób miało mu też za złe, że po xboksowym "Gears of War" zaczął robić grę tylko na PS4. A później skierował ją także na PC, z którym to systemem też miał na pieńku.
Finał jest taki, że w "Lawbreakers" mało kto kupił i prawie nikt w nie nie gra.