Trwa ładowanie...

Historia polskiego esportu - część trzecia, odc. 2: Kafejki w Polsce

Kto w latach 90. i 00. chciał grać po sieci, ten prawdopodobnie był stałym bywalcem internetowych kawiarenek. Przesiąknięte zapachem potu i papierosów miejsca stały się prawdziwą kuźnią talentów

Historia polskiego esportu - część trzecia, odc. 2: Kafejki w PolsceŹródło: Archiwum prywatne, fot: Janusz Kubski
d2nfms9
d2nfms9

Historia polskiego esportu - część trzecia, odc. 2: Kafejki w Polsce

Tymczasem... w odległej galaktyce... Polsce... Pierwsze kawiarnie internetowe pojawiają się u nas około roku 1995. Koreańska "junja kappeh", o której pisaliśmy wcześniej, powstała w Południowej Korei już w marcu 1988 roku.

Polscy pionierzy

Które kafejki w Polsce były pierwsze? To trudne do ustalenia. Problemem nie jest ich rzeczywisty brak, tylko brak źródeł. Kto by wpadł na pomysł, aby odnotowywać, że w jakimś mieście powstał klubik, gdzie znajduje się kilka komputerów? A jeśli nawet pojawiła się notka w lokalnej prasie, dotarcie do niej graniczy z cudem. Ale zmierzmy się z tą wiedzą, którą mamy.

Firma PDi Sp. z o.o. 25 lutego 1995 roku uruchomiła swój pierwszy oddział w Łodzi. Celem firmy było powszechne udostępnianie internetu. Wówczas też powstała idea stworzenia miejsc, gdzie każdy będzie mógł przyjść i posurfować, spotkać się ze znajomymi z sieci, jak również przeczytać krajową i zagraniczną prasę - oczywiście przy filiżance kawy i ciastku. W Łodzi wraz z otwarciem oddziału powstało najprawdopodobniej pierwsze takie miejsce w Polsce. 11 listopada, po półrocznej walce z biurokracja, udało się otworzyć także oddział PDi w Warszawie z pierwszą w Polsce cybercafé.

Janusz Kubski
Źródło: Janusz Kubski
Cyber-kawiarnie nie są tylko domeną innych krajów. Także w Polsce zaczynają pojawiać się pierwsze firmy próbujące tworzyć internetowe kawiarnie. Pierwszą z nich jest warszawski oddział PDI (Powszechny Dostęp do Internetu) - firmy oferującej komercyjnie dostęp do Internetu. (...) Ambicją kierownictwa PDI jest, aby warszawska siedziba firmy była stałym miejscem spotkań użytkowników IRC. W schludnie urządzonej sali stoi kilka kawiarnianych stolików oraz kilka terminali. "Wkrótce terminale zamienimy na komputery PC, dzięki czemu z wszystkich usług Internetu będzie można korzystać w przyjaznym środowisku graficznym" - informuje Aleksandra Smereczyńska - "Od stycznia na wszystkich komputerach zainstalowany będzie także system operacyjny Windows 95". Michał Szafrański, Computer World

Rok 1995 był jeszcze czasem sprzed oddania do użytku numeru dostępowego TPSA. "IRC cafe" na ul. Nowogrodzkiej była w tamtych czasach kawiarenką kultową. Posiadała pięć terminali "Texas Instruments", na których można było "pracować" w trybie tekstowym.

PDi
Źródło: PDi

Tak wyglądała strona PDI w roku 1997

d2nfms9

IRC, czyli ojciec chatu

Wspomnienia z tego okresu możemy znaleźć na jednym ze starych blogów, prowadzony przez dwa lata (2009-2011) na stronie http://gamesworld.blox.pl. Jednym z ciekawszych tematów był cykl wspominkowy "To były czasy". Dziś to skarbnica, gdzie da się znaleźć sporo ciekawych, a zarazem zabawnych informacji i poglądów:

Wtedy za każdym nickiem na IRCU nie czaił się pedofil albo inny przestępca. Wtedy sieć była mniej dostępna i tylko dla nielicznych. Panowały jakieś zasady, dotyczące korzystania z IRC albo z grupy dyskusyjnej [coś takiego jak forum]; gdy ktoś nie przestrzegał tych reguł, mógł spotkać się z ogromnym potępieniem ze strony innych użytkowników. Wycinało się nieprzydatne treści z maili, bo wtedy każdy kilobajt był na wagę - impulsy i takie tam. Teraz jak wygląda internet każdy widzi. Nie jest może jakoś super tragicznie, ale chamstwo szerzy się z każdej strony. gamesworld.blox.pl
Nie wiem czy wiecie, jak kiedyś wyglądało chuligaństwo w sieci. Albo - jak ktoś woli - głupie żarty. Gdy się miało Amigę i korzystało się z programu Amirc, można było jednorazowo wkurzyć pokaźną ilość użytkowników Windowsa. Na Amigę wgrywało się specjalny scrypt do programu Amirc, wchodziło się na kanał gamesworld.blox.pl
Nie miałem wtedy zakodowane w głowie hasła "Nie wiesz, kto jest po drugiej stronie komputera", więc śmiało odpowiadałem, gdzie dokładnie się znajduję. A miałem nikomu nie przekazywać dalej, gdzie znajduje się PDI. Po godzinie pierwsze osoby z kanału gamesworld.blox.pl

Autor tej części uczęszczał właśnie do PDI IRC cafe w Warszawie.

Najpierw rozmowy, potem granie

- Każdy internauta w Polsce wiedział, że jak będzie w Warszawie, może tam wpaść i spotkać znajomych z IRC - mówiła Anna Kęsicka dla "Wprost" (32/2000). Wokół niektórych kanałów IRC powstały specyficzne wspólnoty. Do historii przeszły już na przykład słynne spotkania kanału #wiaraa, czy #gdansk. IRC dawał początek wielu przyjaźniom. Tak było w wypadku grup "seks" i "akwarium", które nawet zaowocowały pierwszymi małżeństwami.

d2nfms9

Dalej w artykule czytamy, że popularnością fanów cieszyły się akademiki na Wittigowie we Wrocławiu i pub Zielona Gęś w Warszawie. Wkrótce też pojawiły się kawiarenki pod znakiem Cafe Wprost. Przeglądając ogłoszenia prasowe z tamtych lat, dochodzimy do wniosku, że podobnych do IRC Cafe lokali było więcej. Zaś do samego IRC-a jeszcze będziemy nieraz wracać, bowiem było to jedno z podstawowych narzędzi graczy komputerowych.

Jedną z najstarszych, a do tego udokumentowanych, kafejek otwarto w Łowiczu w 1998 roku. Mieściła się w budynku kina Bzura, w kawiarni Dziupla i taką też nosiła nazwę. Z tego wywiadu, który przeprowadzał Jacek Lewandowski, możemy dowiedzieć się, że w Warszawie takie miejsca już były, ale był to już rok 1998 - jako wzorcowy przykład podana jest kawiarenka na uniwersytecie w Warszawie. Czy chodziło o UW, nie wiemy.

W IRC cafe na terminalach z pewnością nikt nie pograł, ale w tej łowickiej, choć na trzech komputerach oglądamy cały czas strony internetowe, z całą pewnościa dało się już grać.
Jednak na esportowej niwie to nie kafejki wiodą u nas prym. Palma pierwszeństwa raczej należy do gralni i w zasadzie musielibyśmy zweryfikować tezę, że esport narodził się w kafejkach.

d2nfms9

Wcześniej, masowo, choć tego słowa używamy przy tej okazji na wyrost, zaczęto grać na niewielkich lanach, w firmach i redakcjach czasopism - komputerowych naturalnie. Takich jak Gambler, gdzie swoją przygodę rozpoczynał Tadeusz "zooltar" Zieliński, jeden z współtwórców pamiętnej Gambleriady. Sam zresztą, wraz z sąsiadami, około 1996 roku zbudowałem niewielką sieć w bloku, w którym mieszkaliśmy. Graliśmy w "Diablo", "NOX", "Quake'a", a potem w "Counter-Strike'a". Internet w naszej okolicy zawitał wraz z Netią.

Pierwsze rozgrywki

- Gdy "Quake" pojawił się w naszej redakcji, prawie wszyscy oszaleliśmy. Gra z potworami była cudowna, ale dopiero sieciowy pojedynek z drużyną zaprzyjaźnionego Computerworlda, pod wodzą Michała Szafrańskiego, dostarczył nam najintensywniejszych przeżyć. Co to się działo... Podłączyliśmy osiem komputerów i zaczęliśmy grać przeciwko sobie - wspomina jeden z dziennikarzy na łamach PCWORLD.

- Do niedawna rzadko można było pograć w sieci. Teraz sytuacja idzie ku lepszemu. Coraz więcej osób ma dostęp do sieci lokalnej w biurze u taty, niektórzy uciekają się do grania przez kabel, pojawiły się pierwsze produkcje umożliwiające zabawę za pośrednictwem internetu - czytamy w pierwszym numerze Resetu z maja 1997 roku. A jedne z pierwszy gier z opcją gry dla wielu graczy, które są omawiane to "Command & Conquer" i "Diablo".

d2nfms9

Wracając zaś do gralni. W EMPIK Megastore na Nowym Świecie w Warszawie 27 sierpnia 1997 otwarto jedną z nich. Nosiła nazwę "Jaskinia Gier" i wyposażona była w 21 komputerów. Grano tam po sieci lokalnej między innymi w "Quake'a", "Diablo" czy "GTA".

Wcześniej jeszcze został oddany do użytku Empik Junior na ul. Marszałkowskiej, ale ten miał tylko 6 stanowisk komputerowych. Nie udało nam się ustalić dokładnej daty jego uruchomienia.
Obie gralnie przez pierwsze lata nie miały stałego dostępu do internetu, z modemowego zaś korzystali tylko pracownicy. Mniej więcej w tym samym czasie powstała najsłynniejsza chyba gralnia Granet na ul. Pereca 2 z 12 komputerami, również bez internetu. Będziemy póki co używać nazwy "gralnia", bowiem kafejka internetowa bez internetu to jednak nie to.

Archiwum prywatne
Źródło: Archiwum prywatne, fot: Janusz Kubski

Poza siecią

Wielu graczy z Wrocławia wspomina kawiarenkę Frag-net na ulicy Legnickiej. Jednak z całą pewnością powstała ona później niż wyżej wymienione warszawskie (o czym zresztą wspomina Jaromir "Yaromir" Łański. W wywiadzie pod koniec roku 1997 mówił: "Po LAN'ie grałem w sumie może z godzinę i wciąż nie mam z kim trenować, a odpowiednika Granetu na razie Wrocek się nie dorobił".

d2nfms9

W warszawskim Empiku Megastore stały internet nastał dopiero z chwilą oddania do użycia SDI, a zatem nie wcześniej niż w grudniu 1999 roku.

- W 1999 r. otworzyła się u nas (w Szczecinie) pierwsza kafejka internetowa "Portal", przy Domu Towarowym Pedet - wspominał na łamach szczecińskiej Gazety Wyborczej Paweł Krzych.

W pamięci warszawskich graczy pozostaną z pewnością na zawsze Strefa, Arena, Grynet, Cyberland (50 PC, łącze 2Mb/s), iPort (13 PC, jedno z lepszych łącz 100 Mb/s przez pomyłkę providera zamiast 10 Mb/s, jak wspomina właściciel, Maciej "vib" Pawłowski) czy BombSite.

Archiwum prywatne
Źródło: Archiwum prywatne, fot: Janusz Kubski

Legendarny gracz Team Pentagram, Zbyszek "Zibi" Rudnicki, zaczynał w pointNET. - Była to kafejka na Stokłosach niedaleko wielkiego kościoła ursynowskiego. Jako że w tamtych czasach kafejka oferowała bogatszy repertuar niż rekolekcje, to wybór dla mnie był dosyć prosty. W pointNET poznałem LUqa (Łukasz Wnęk). To tam zaczęliśmy wspólnie grać w half-life, a później "CS". Miałem wtedy z ok. 14 lat" - mówi Zibi.

d2nfms9

W Bydgoszczy - jak wspomina Wojtek "Skejton" Murawski, gracz Frag eXecutors - mieliśmy w początkowym okresie, ale też bliżej roku 2000 niż 1996, kawiarenki QUEST z 12 PC, K@-net również z 12 PC i kafejkę w centrum handlowym BLM z 6 stanowiskami, która była siedzibą dawnych Frag eXecutors - grających w "Quake'a" 1-2. Komputery miała ponoć bardzo słabe, stąd ekipa FX przyjeżdżała z własnymi, dużo mocniejszymi.

Archiwum prywatne
Źródło: Archiwum prywatne, fot: Janusz Kubski

W Poznaniu była także empikowa "Jaskinia Gier" na Placu Wolności z kilkunastoma komputerami, na których, jak pamiętam, "pocinano" głównie w pierwszą odsłonę "GTA". Wcześniej na ul. Półwiejskiej otwarta była kafejka Adax przy salonie firmowym producenta komputerów, "Portal Internet Cafe Club" na poznańskim AWF, "ABM Internet Cafe" na Dębcu. Największa w Polsce E24 ze 100 komputerami (nie nadającymi się na początku do grania) powstała kilka lat później, w grudniu 2002. Choć liczba setki PC robi wrażenie, warto zaznaczyć, że ma się nijak do wspominanej w poprzednim odcinku nowojorskiej kafejki z 800 komputerami.

Z Krakowa w pamięci zostały "Energy-Zone" i "Arena", oraz "Yosskinia Strachu", ale był to już schyłek lat 90. W Gdańsku był "Rudy kot", a we Wrocławiu "Dziwne Dni" i "MEPHISTO". Co nie znaczy, że bez internetu nie potrafiono grać. Grano i to z zapałem, i trzeba znów w tym miejscu powtórzyć, że to jednak gralnie zasiały esportowe ziarno.

d2nfms9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2nfms9
Więcej tematów