Zaczynają się Mistrzostwa Świata. Oceniamy dodatek do "FIFA18" - "FIFA World Cup 2018"
Polska nie wygra Mistrzostw Świata albo - odpukać - nie wyjdzie z grupy? Nie szkodzi. Pewnie okazja do rewanżu na wirtualnych boiskach. W darmowy dodatek do "FIFA 18" o mundialu warto zagrać.
Euro 2012 było rozczarowaniem jeszcze zanim okazało się, że Polska nie wyjdzie ze swojej grupy. Płatny (!) dodatek od EA Sports był katastrofą - wystarczy powiedzieć, że gospodarze turnieju nie mieli oryginalnych strojów. Nieco lepszy był dodatek z okazji Mistrzostw Świata w 2014 roku, ale już gra na Euro 2016 - tym razem od Konami - znowu rozczarowała. Wprawdzie rozszerzenie do "Pro Evolution Soccer" było darmowe, ale mogliśmy zapomnieć o francuskich stadionach czy licencjonowanych zespołach. Jakie to szczęście, że dodatek Mistrzostwa Świata 2018 jest na odpowiednim, dobrym poziomie. Choć do pewnych rzeczy nadal można się przyczepić.
Rozszerzenie jest darmowe dla każdego, kto ma grę "FIFA 18". Pojawia się automatycznie, wystarczyło zaktualizować wersję gry. To nowy, osobny tryb gry, niestety pozbawiony eliminacji. Możemy rozegrać turniej jedną z 32 drużyn, które na turniej się zakwalifikowały, lub je powymieniać, jeżeli brakuje nam np. Włochów czy Holendrów.
Największym plusem dodatku jest to, że czuć klimat wielkiego piłkarskiego święta. Są wszystkie stadiony, porządnie przygotowane - zadbano nawet o taki detal, jak nazwy miast pisane cyrylicą. Drużyny mają oryginalne koszulki, a niektórych reprezentantów podrasowano - Lemar w podstawowej wersji "FIFA 18" nie miał przeniesionej twarzy, a teraz ma. Z kolei Griezmann nową fryzurę. Polskiej kadry niestety aż tak pieczołowicie nie odwzorowano i np. Krychowiak dalej nie ma "swojej" twarzy.
Cieszą oko kibice. Duńczycy mają charakterystyczne czapki, stylizowane na hełmy wikingów. Ale najlepszą rzeczą jest gra Islandczykami i ich wspólna radość z fanami - EA Sports odwzorowało charakterystyczny śpiew tamtejszych kibiców:
Na pierwszy rzut oka to tylko kosmetyczne zmiany - nowe logo z wynikiem, nowy filmik przed meczem, reklamowe bandy promujące sponsorów mistrzostw - ale mam wrażenie, że twórcy trochę pobawili się suwakami z ustawieniami. Trudniej jest dostać kartkę, a piłkarze w ogóle nie łapią kontuzji. Najwyraźniej twórcy nie chcieli psuć frajdy kibicom, którzy włączyliby pierwszy mecz, a tu na dzień dobry Lewy odpada z turnieju. Albo Pazdan nie zagra w meczu o wszystko, bo pauzuje za swoje przewinienia. Chociaż nie oszukujmy się, takie jest życie, o czym zresztą doskonale wiedzą ci, którzy ściskali kciuki za powrót Kamila Glika.
Część kibiców się ucieszy, część zasmuci, ale w polskiej wersji mecze dalej komentuje duet Dariusz Szpakowski i Jacek Laskowski. Panowie dograli kilka nowych kwestii, zahaczających o tematykę reprezentacji czy mistrzostw. To plus. Minus, że teksty z podstawowej wersji "FIFA 18" w dodatku kompletnie nie pasują. Gramy mecz grupowy, bramkarz popisuje się paradą, a jeden z komentatorów zastanawia się, czy na trybunach jest selekcjoner, bo na pewno swoim występem zawodnik zasługuje na powołanie.
Dodatek jest darmowy, ale tylko dla tych, którzy "FIFĘ 18" już mają. Reszta musi zapłacić, ale dobra wiadomość jest taka, że z okazji premiery rozszerzenia o mistrzostwach ceny gry spadły. Za około 100 zł spokojnie kupicie grę nawet w wersji konsolowej. Czy warto zrobić to wyłącznie dla samego trybu Mistrzostw Świata? Poniekąd tak, bo są wszystkie stadiony, są licencjonowane reprezentacje, jest klimat piłkarskiego turnieju. A poza tym ma się jeszcze mnóstwo klubowych drużyn, którymi można grać - ale o tym więcej pisałem w tekście "FIFA 18".
Dodatek o Mistrzostwach Świata 2018 jest jak pizza. Raczej zadowoli i zaspokoi głód, ale trudno mówić, żeby to była jakaś wielka uczta, która zostanie w pamięci. Dobrze, że EA Sports nie poszło na łatwiznę. Tyle że ja wciąż pamiętam kapitalną grę o Mistrzostwach Świata z 2010 roku. Grało się eliminacje, po raz pierwszy wprowadzano anmiację trenerów, sama gra różniła się od podstawowej "FIFY", bo twórcy delikatnie pokazywali nowości z nadchodzącej jesienią nowej części. Tego tutaj zabrakło. Ale to i tak przyjemny dodatek, który wprowadza w atmosferę piłkarskiego święta. I pewnie będzie się w niego grało jeszcze lepiej, kiedy mundialowa gorączka się rozkręci.