Bez IPN-u, bez teczek, bez donosów, ale i bez ślepego zapatrzenia w idola i wymazywania wad - czy o Lechu Wałęsie da się mówić w ten sposób? Przedstawiając go jako superbohatera, a niechlubne momenty pokazując z przymrużeniem oka? Nowy, wirtualny Wałęsa to komiksowy heros - tylko czy ktokolwiek chce go takim widzieć?