Orka na zmarzniętym ugorze - recenzja "Symmetry"
Z survivalami sprawa jest taka, że trudno je wybalansować. Twórcy "Symmetry" ewidentnie wyłożyli się na tym elemencie.
Polska gra z mikrozarządzaniem, ciekawym stylem graficznym i ambitną fabułą? Studio Sleepless Clinic przyciągnęło moją uwagę. Jakiś czas temu ogrywałem "Gods Will Be Watching" i etap, w którym musiałem wytrzymać we wrogich warunkach na pomoc, był jednym z ciekawszych w całej grze.
Co jednak, kiedy przetrwanie załogi to clou gry? Na pewno trzeba ją dobrze zbalansować. Zbieranie surowców nie może być zbyt łatwe, bo się wynudzimy, albo zbyt trudne, bo z frustracji zjemy podkładkę pod mysz.
No i "Symmetry" właśnie nie potrafi tego wypoziomować. Albo mamy tyle surowców, że nie ma już więcej miejsca, albo wszystko zaczyna trafiać szlag i musimy to reperować kosztem zasobów. Albo nuda, albo pełna katastrofa i nie masz kiedy rozdawać komend. Wspaniale, ale nie tak pojmuję emocjonalną huśtawkę.
Sama rozgrywka jest dość prosta, bo nie ma zbyt wielu opcji – dbaj o dwa parametry każdego członka załogi, zbieraj surowce, obserwuj, czy wszystko działa. Trudno się pogubić, interfejs jest dość przejrzysty, a samouczek wszystko ładnie wyjaśnia w ciągu minuty od rozpoczęcia rozgrywki. Jak jednak już wspomniałem, brakuje jej balansu.
Fabuła podobno jest – ja zrozumiałem na razie, że moja załoga rozbiła się na obcej planecie. Część zaginęła, częścią steruję, trzeba zrobić tak, by przeżyli. Ale coś zaczyna być nie tak – halucynacje, paranoja, podejrzenia, korporacyjne zyski, spiski i piski. Sci-fi'owy standard, który nie wadziłby, gdyby nie kuriozalnie słabe teksty – pojawiające się od czasu pola są albo przeciętne, albo po prostu źle napisane. Przeszkadza również toporność ekspozycji i dość widoczny brak wprawy przy pisaniu monologów.
Największym grzechem Symmetry pozostaje jednak to, co dla mnie dyskwalifikuje większość gier – zamiana rozgrywki w kierat. Przyjemność z rozgrywki zastępuje mozolne wykonanie kolejnych czynności i monitorowanie stanu bazy tylko po to, by zobaczyć, dokąd ten trud nas zaprowadzi. Nie rekompensuje tego naprawdę dobrze wykonany design tytułu – w tym przypadku symetria jest niestety estetyką głupców.
5/10 - dla lubiących się powkurzać, low-poly i twisty rodem z "Planety Małp".