Destiny 2: Twierdza Cieni - recenzja. Nie grałeś jeszcze w Destiny? Zagraj. Grałeś? Tym bardziej
Na Księżycu dzieje się coś dziwnego. Zmarli strażnicy pojawiają się jako zjawy. "Słyszałeś o rzeczach, które rodzą się w ciemności? Właśnie się przebudzają" - Eris Morn po raz kolejny potrzebuje naszej pomocy, by wyjaśnić to, co niezrozumiałe.
Dzieje się coś, czego się nie spodziewaliśmy. Podczas, gdy zaczęliśmy odzyskiwać Ziemię i odbudowywać nasze miasta, na Księżycu pojawili się starzy wrogowie. Dziwnym trafem o wszystkim wie już Eris Morn, która wdarła się do wnętrza ogromnej, księżycowej twierdzy.
Odpowiedzi potrzebne są natychmiast. Nie mamy wyboru - musimy wejść do środka, nie mając pewności, co tu się dzieje i co nas czeka. Salwą z elektromagnetycznych dział przebijamy się przez armię roju i koszmarów, a potem przemierzamy wrota twierdzy.
Niepewni tego, co będzie dalej, staczamy walkę ze starym wrogiem, który okazuje się być nieśmiertelny. Ale to mało dziwi, bo w ogóle nie powinien istnieć. Z opresji ratuje nas Eris Morn, kobieta o troje zielonych oczu. Już wiem, że nie żałuję powrotu do Destiny 2.
Na początku roku twórcy Destiny 2 odłączyli się od giganta - Activision
Nie znam historii rozstania Bungie i Activision. Mogę się tylko domyślać, co było kluczowym elementem, na podstawie wypowiedzi członków studia i na tym, co zrobili z Destiny 2. Po ostatnim dodatku "Twierdza Cieni" można odnieść wrażenie, że uwolnili się ze smyczy giganta.
Czy Activision nie pozwalało Bungie rozwijać Destiny 2 w taki sposób, jaki chcieliby widzieć to fani gry? To mocny zarzut, ale chyba śmiało można tak wywnioskować, patrząc na nowy, bardzo odważny dodatek.
"Shadowkeep", lub w polskiej wersji "Twierdza Cieni" to nowa era dla Destiny 2. Totalny powiew świeżości. Zmian w grze jest tyle, że odnoszę wrażenie iż Bungie musiało strasznie dusić się przez ostatnie 2 lata pod władzą Activision.
Destiny 2 przenosi w miejsca w których byliśmy i pokazuje swój pełny potencjał
Na Księżycu znajduje się ogromny statek innej cywilizacji. Sam jego kształt i wygląd intrygują. To piramida. Skąd się tu wziął, czym jest? Dlaczego jego obecność wpływa na Rój? Na te pytania będziemy musieli znaleźć odpowiedź. A łatwo nie będzie.
Fabularnie nie może być lepiej. Destiny 2 Twierdza Cieni jest dostosowana zarówno do nowych graczy, jak i zapaleńców tytułu. Twórcy jednocześnie budują tajemniczą narrację, a także budzą sentyment wśród starych wyjadaczy serii, dzięki przywróceniu do życia kilku naszych głównych przeciwników.
Jest mrocznie, jest ciemno, a momentami sceneria potrafi zmrozić krew w żyłach. Wokół nas ze ścian wychodzą duchy zmarłych strażników, a czasem przeciwnicy biorą się za nami znikąd. Można poczuć dreszczyk emocji, szczególnie, jeżeli gramy miękką postacią.
Destiny 2: Twierdza Cieni posiada świetną przepustkę sezonową
Przepustka sezonowa w nowym dodatku do Destiny 2 dzieli się na dwie części. Nagrody podstawowe oraz premium. Chociaż dodatkowa zawartość nie wpływa zbytnio na progres naszej rozgrywki, to jest miło dostawać więcej prezentów. Co więcej, nie musimy się nazbyt wysilać, aby zdobywać kolejne poziomy przepustki.
Poziomy idą w miarę naszej rozgrywki. Średnio po każdej większej misji wspinamy się w górę po szczeblach przepustki. Na pewno świetnym jej elementem jest dodatkowa broń oraz pancerz, dzięki czemu od samego początku możemy świetnie się bawić, a nie męczyć ze zbyt wysokim poziomem trudności.
Destiny 2 zmienia się także technicznie - jest Pancerz 2.0 i MMO
Nie mogę tego nie powiedzieć, chociaż od dawna każdy to wie. Destiny 2 strasznie kopiuje po Warframe, produkcji, którą bardzo szanuję. Nawet samo określenie zmian w sposobie klasyfikowania zbroi brzmi jak nawiązanie. Tutaj przykładowo zadawane obrażenia nazywano kolejno "Damage 1.0", a potem "Damage 2.0".
Poza czepianiem się o szczegóły, Pancerz 2.0 totalne zmienia zasady gry. Teraz na nowo możemy modyfikować każdą z naszych zbroi czy broni. Bungie zbliżyło Destiny 2 do gry MMO, czego wyraźnie boją się wielkie studia, takie jak Activision. I świetnie, bo przecież to jest gra MMO.
Teraz opłaca się zbierać każdy skrawek uzbrojenia. Wreszcie w Destiny 2 możemy mówić o opcji "farmienia", czyli właśnie zbierania ekwipunku. Stworzenie odpowiedniego dla nas zestawu pochłonie sporo myślenia. Szczególnie, że powracają statystyki znane z Destiny - intelekt, siła oraz dyscyplina.
Dlaczego "farma" teraz ma sens? Każdy z przedmiotów poziomu "egzotycznego" i "legendarnego" posiada teraz jedną z trzech kluczowych statystyk. Są nimi: elektryczność, światło i próżnia. Dodatkowo, każda część uzbrojenia posiada ilość punktów energii, które wydajemy na dołączanie modyfikacji statystyk.
Liczbę punktów można zwiększać dzięki specjalnym materiałom. Zdobywamy je podczas "złomowania" przedmiotów o tej samej randze, podczas rozgrywki oraz dzięki przepustce sezonowej. Zależnie od ilości naładowanej w przedmiot energii, potrzebujemy innych materiałów, aby zwiększyć poziom.
Dodatki do ekwipunku nie zmieniają w diametralny sposób naszej mocy, ale delikatnie pomagają. Dają przykładowo odporność na jakiś rodzaj ataku lub przyśpieszają ładowanie lub wyciąganie konkretnego rodzaju broni. To tylko część zmian, bo jest ich naprawdę dużo. Pełną listę możecie znaleźć tutaj.
Destiny 2: Twierdza Cieni - Bungie odwaliło kawał dobrej roboty
Rzadko zdarza się, abym przekonał się do gry, która wcześniej znudziła mnie swoim brakiem... wszystkiego.
Plusy:
- Jest solidny rozwój i dużo zmian na dobre
- Wreszcie jest "farma". Destiny 2 okazuje się jednak być MMO, czuć klimat znany z tego typu gier
- Fabuła intryguje i jest dosyć mroczna
- Świetnie działa, bugi to znikoma kwestia, a ekrany ładowania są naprawdę krótkie jak na tego typu gry
- Epicka muzyka zgrywa się z narracją bohaterów, tworząc budując emocje
- Wymagające walki z bossami
- Wyważona różnorodność broni i umiejętności - nie zastanawiamy się godzinę, czym grać, ale jest nad czym pomyśleć
- Destiny 2 jest teraz za darmo - do kupienia mamy zaledwie 2 dodatki!
Minusy:
- Wciąż mam problem ze stylistyką
- wszystko strasznie się zlewa, niewielka różnorodność barw
- Kampania bardzo krótka
- Nie zawsze pojawiamy się w rejonie z innymi graczami (co powinno być podstawą)
- Sklep z dodatkami jest okrutnie drogi
- Czasami drażni zbyt mała ilość amunicji